niedziela, 27 marca 2016

Mniej, czyli jak to jest ?

Zazdroszczę ludziom, którzy potrafią machnąć na wszystko ręką i iść dalej. 
Życie boli ich mniej niż mnie. 

Jak to jest: nie czuć tak mocno ?
Jak się żyje bez intensywnego odczuwania, analizowania, ścisku żołądka i  braku snu ?
Wiem jak to jest gdy próbuje się zasnąć, a jedyne co czuje się w środku to takie mocne coś, jakby wszystkie narządy wewnętrzne się zbuntowały i w tym buncie napierały na siebie, śmiejąc się i wysyłając smsa do mózgu pt. "nie damy ci spać, nie pozwolimy ci przestać myśleć"

Może luzakom żyje się łatwiej. Na pewno wygodniej. 

Dlaczego rozkładam świat na czynniki pierwsze ?
Próbuję rozdzielić fakty od emocji, zrozumieć czyjeś zaskakujące zachowania; tylko co z tego mam ?

Jeśli zmierzam do celu, można być pewnym, że pójdę do niego najbardziej okrężną drogą. 

Dawkuję siebie, chociaż może w niektórych sytuacjach przypominam spłoszoną sarnę.

Zasłaniam twarz włosami gdy mi źle.  

Nie złamię się, nie o to chodzi. Ktoś kiedyś przekazał mi potężną siłę, a może odkrył ją we mnie. 
Wylałam z siebie hektolitry łez i zrozumiałam jak cholernie silna potrafię być. 


Jestem jedną z tych osób, które bardziej boli świat. 

Może ktoś zamieni się ze mną na tydzień i pozwoli mi odczuć mniej ?
Ciekawi mnie to, pragnę poczuć na własnym ciele MNIEJ: mniej bólu, mniej myślenia,  mniej dopasowywania jednych wydarzeń do drugich, mniej emocji. 

Na razie wsiadłam do windy emocji i jeżdżę nią jak szalona: góra, dół, góra, dół... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz