środa, 31 października 2018

Jesienność


 "Idzie jesień, będzie psychicznie trudniej"

Marcin Świetlicki




Po zmianie czasu i zadeszczonych dniach poczułam, że Jesienność rozgościła się całą sobą już na dobre. Pora schować letnie sandałki i ulubioną kieckę i wyjąć żółty koc, pod którym czasem uda się poczytać książki.

Gdybym miała więcej czasu (tak jak go nie mam) zakopałabym się pod wspomnianym  kocem, włączyła nostalgiczną muzykę i czytała stos książek,  które przygotowałam sobie na jesienio-zimę.

Bo już lubię jesień. Tylko jesienią tak bardzo smakuje mi herbata, wypijana kubkami. Pomarańczowa, mandarynkowa, imbirowa, lipowa.

Jesienią uwielbiam kameralne, ciche kawiarenki, w których można się ukryć przed rozkrzyczanym, zewnętrznym światem. Jesienią powracam do teatru i do kina, szukam inspiracji.

I próbuję wydrzeć światu trochę więcej czasu dla siebie. Poza pracą, rozmaitymi zobowiązaniami, snem i ogarnianiem miliona spraw potrzebuję chwili, kiedy mogę się zaszyć w pokoju sama ze sobą i odpocząć.
Czasem cała rozdygotana z emocji w swoich żółtych ścianach szukam ukojenia. Odpoczywam od ludzi  i rzucanych przez nich nieprzemyślanych słów. I świata, który pędzi jak szalony.
 Introwertyzm daje o sobie znać, zmęczenie chaosem muszę zrównoważyć ciszą. I szczyptą jesiennej samotności.