niedziela, 27 marca 2016

Mniej, czyli jak to jest ?

Zazdroszczę ludziom, którzy potrafią machnąć na wszystko ręką i iść dalej. 
Życie boli ich mniej niż mnie. 

Jak to jest: nie czuć tak mocno ?
Jak się żyje bez intensywnego odczuwania, analizowania, ścisku żołądka i  braku snu ?
Wiem jak to jest gdy próbuje się zasnąć, a jedyne co czuje się w środku to takie mocne coś, jakby wszystkie narządy wewnętrzne się zbuntowały i w tym buncie napierały na siebie, śmiejąc się i wysyłając smsa do mózgu pt. "nie damy ci spać, nie pozwolimy ci przestać myśleć"

Może luzakom żyje się łatwiej. Na pewno wygodniej. 

Dlaczego rozkładam świat na czynniki pierwsze ?
Próbuję rozdzielić fakty od emocji, zrozumieć czyjeś zaskakujące zachowania; tylko co z tego mam ?

Jeśli zmierzam do celu, można być pewnym, że pójdę do niego najbardziej okrężną drogą. 

Dawkuję siebie, chociaż może w niektórych sytuacjach przypominam spłoszoną sarnę.

Zasłaniam twarz włosami gdy mi źle.  

Nie złamię się, nie o to chodzi. Ktoś kiedyś przekazał mi potężną siłę, a może odkrył ją we mnie. 
Wylałam z siebie hektolitry łez i zrozumiałam jak cholernie silna potrafię być. 


Jestem jedną z tych osób, które bardziej boli świat. 

Może ktoś zamieni się ze mną na tydzień i pozwoli mi odczuć mniej ?
Ciekawi mnie to, pragnę poczuć na własnym ciele MNIEJ: mniej bólu, mniej myślenia,  mniej dopasowywania jednych wydarzeń do drugich, mniej emocji. 

Na razie wsiadłam do windy emocji i jeżdżę nią jak szalona: góra, dół, góra, dół... 

niedziela, 20 marca 2016

Tej książki nie zapomnisz.

Są książki owiane magią.
Takie, których nigdy nie zapomnisz.

Jedna z nich nosi tytuł "Baśniarz".

Antonia Michaelis stworzyła historię niezwykłą.
W "Baśniarzu" nic nie jest oczywiste, akcja rozwija się niespiesznie i biegnie dwutorowo.

Jest sobie rzeczywistość i jest baśń. 
Abel, czyli tytułowy baśniarz opowiada swojej 6-letniej siostrze Michi historię o Małej Królowej. Anna, jego koleżanka z maturalnej klasy  przysłuchuje się baśni - nie wiedząc jeszcze, że od teraz jej życie już nigdy nie będzie takie jak dawniej.
Zafascynowana Ablem i baśnią dziewczyna wsiada na zielony statek i płynie w kierunku stałego lądu.

Tylko gdzie jest stały ląd, na który koniecznie musi dostać się Mała Królowa ?
Dlaczego baśń coraz mocniej zazębia się z realnym życiem ?
Kto jest kim na baśniowym statku ?
I czy statek nie zatonie ?

Historia coraz bardziej wciąga, piękno słów wypowiadanych przez Abla przeplata się z życiem, któremu daleko do normalności.
Anna zaprzyjaźnia się z małą i ufną Michi, stara się też zdobyć zaufanie jej brata.
Jednak czy Abel komuś w ogóle ufa ?

Mroźna zima, zamiecie śnieżne, ciemność są idealnym tłem dla rozgrywających się wydarzeń. Ciepłe lato nie oddałoby klimatu książki.

Statek wypłynął i nie ma już odwrotu.
Czy jesteś pewna Anno, że chcesz być jego pasażerką ?
Przed kim ostrzega Cię szkolna przyjaciółka, Gitta ?
Kim jest Bertil ?
Jaką rolę odegra nauczyciel niemieckiego, pan Knaake ?

Dlaczego postacie z baśni giną w realu ?
Co tu się dzieje ?
I do cholery, kto kogo śledzi ?  Chwilami odnosisz wrażenie, że każdy każdego.

Płyń Anno, jednak to nie Ty jesteś główną bohaterką książki.
Nie o Ciebie tu chodzi.

W głowie dziewczyny pojawia się wiele wątpliwości, a gra na flecie, która wypełniała dotychczas jej dnie, przestaje być aż tak ważna. Ważna jest tylko baśń i rodzące się uczucie.

Jak pomóc Ablowi i Michi ? Jak w międzyczasie zdać maturę i co robić po niej, by móc być z nim ?

Wiele pytań, wiele odpowiedzi. Jak w baśni, przecież na statek wsiedli Pytający i Odpowiadający, którzy nijak nie potrafią się porozumieć.
Ich wypowiedzi tylko pozornie nic nie znaczą.

Baśń snuta przez Abla czy to przy kubku z kakao czy przy cieście, które Anna kupiła Michi, w kawiarence nieopodal morza, przy kominku w domu dziewczyny, na starej kanapie w skromnym mieszkaniu rodzeństwa, zachwyca.
Mors pełniący rolę anioła stróża, różana dziewczynka, której liczba piegów odpowiada piegom Anny, latarnik, głuchy i ślepy biały kot.. Statek dopływa do różnych wysp, na których to czasem ktoś dołącza. Dociera on również do Wyspy Mordercy, jednakże ta jest pusta.

Morderca gdzieś grasuje, ale gdzie ?
Kto śledzi Annę, a kto Abla ?

Czy ktoś jeszcze zginie ?

Kto chce wyrwać diamentowe serce Małej Królowej ?
A gdzie jest matka rodzeństwa, która podobno gdzieś wyjechała ?

Płyniemy dalej, stały ląd coraz bliżej, matura też.
Ktoś brutalnie próbuje przerwać uczucie, łączące Abla i Annę.
Nic z tego, nie wchodzi się pomiędzy zakochanych - ludzie powinni to zapamiętać raz na zawsze.
Nie da się zbudować swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu.

Baśń pomału zmierza ku końcowi, a dziewczyna ciągle słyszy jedno zdanie:  "Uważaj na siebie, Anno".
Czasem można odnieść wrażenie, że jest naiwna.  No cóż, Anny są naiwne.

Ktoś nadal śledzi dziewczynę. Ktoś, kogo śmiało można nazwać psycholem.
Myśli Anny wirują jak chomik w kołowrotku. Nie wokół psychola, lecz wokół .. no właśnie, czego ? Miłości, Abla, baśni, Michi.

Luźno rzucane baśniowe półsłówka Pytającego i Odpowiadającego zaczynają łączyć się w sensowną całość. Nie, to nieprawda; one zawsze miały sens, tylko należało go .. rozszyfrować.

Nadeszła chwila, która niestety nadejść musiała. Pora zmierzyć się z prawdą, szerzej otworzyć oczy.
Baśń jest cudowna, lecz życie okazuje się brutalniejsze od jakichkolwiek wyobrażeń.

Gdzie tu miejsce na miłość ?
Przykro mi, Anno.

Mała Królowa i Różana Dziewczynka dopłynęły do celu.
Latarniku, nawet jeśli się obudzisz, już jest za późno. Zmarnowałeś nie tylko swoją szansę.

W uszach dudni dziecinna piosenka, nucona cicho przez małą Michi, a  łzy spływają Ci po policzku..