Po nocy spędzonej w PKP relacji Poznań-Wrocław oraz Wrocław-Kłodzko, a potem jeszcze chwilkę w autobusie, naszym oczom ukazał się Złoty Stok.
Wysiedliśmy pod samą kopalnią złota; kto chciał, miał okazję ją zwiedzić.
Myślałam, że chętnych będzie wielu, ponieważ przyjechaliśmy dość sporą, ok. 50-osobową grupą, ale na zwiedzenie kopalni zdecydowała się garstka ludzi.
Reszta pognała dalej, spragniona gór.
Skorzystałam z okazji zobaczenia tej dawnej kopalni złota i arsenu z jedynym w Polsce podziemnym wodospadem.
Zdjęcia z kopalni nadają się w większości do skasowania. Mało które jest niestety wystarczająco czytelne.
Góry nie należą raczej do trudnych, a są dość urokliwe.
Zaskoczyły mnie sporą ilością śniegu - wiedziałam, że śnieg jeszcze będzie, ale liczyłam na jakieś śladowe ilości.
A momentami śnieg sięgał prawie kolan, czego poniższe zdjęcia nie obrazują, z tego prostego powodu, że gdy się zapadałam, to nie pstrykałam :)
Tymczasem znów spakowałam plecak i ruszam w droge. Niespokojna, niepewna jadę dalej. Boję się, ale spróbuję.. Slowacka Mała Fatra..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz