Okazja natrafiła się ot tak :) Któregoś dnia kolega wspomniał o wycieczce do Transylwanii w Rumunii. Również się na nią zdecydowałam, jednak została ona odwołana, a w zamian zaproponowano nam parę innych możliwych wyjazdów. Nie miałam w tamtym momencie czasu dokładnie przeczytać gdzie można pojechać, zamierzałam dopiero wieczorem usiąść i się z tym zapoznać. Na szybko tylko omiotłam wzrokiem oferowane kierunki - był i Czarnobyl i spływ Dniestrem i- iiii- iii Săpânța !
Więcej nie musiałam ani doczytywać ani pytać - decyzja zapadła błyskawicznie.
Dotarłam tam autobusem przez granicę ukraińsko-rumuńską, wykupując zorganizowaną wycieczkę.
Sam cmentarz wywiera
na człowieku niesamowite wrażenie. Wcześniej w internecie oglądałam wiele zdjęć tych bajecznie kolorowych nagrobków, ale zobaczenie ich na żywo to zdecydowanie coś, co warto uczynić.
Lubię cmentarze, chociaż zdaję sobie sprawę, że brzmi to niewiarygodnie. Być może z powodu swoich przeżyć sprzed 8 lat, być może tak po prostu, ale w odwiedzanych miastach lubię przejść się cmentarnymi alejkami. Tym sposobem odwiedziłam i warszawskie Powązki i lwowski Cmentarz Łyczakowski i Orląt Lwowskich.
Cimitirul Vesel, czyli Wesoły Cmentarz to unikat na skalę europejską, znajduje się on na światowej liście dziedzictwa UNESCO.
Na drewnianych nagrobkach oprócz zabawnych zdjęć można przeczytać w jaki sposób ktoś pożegnał się z życiem.
Obrazki są jednak na tyle wymowne, że nawet bez znajomości rumuńskiego łatwo domyślić się przyczyny śmierci.
Miejsce unikatowe, moim zdaniem zdecydowanie warte odwiedzenia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz