poniedziałek, 2 maja 2016
Nieistotny wpis
Przymykam oczy, a spod nich wypływają słowa. Proszą, by je stosownie ubrać i ułożyć w zdania.
Zmęczenie daje się we znaki, ale one proszą.
W głośnikach rozbrzmiewa "Kraków"
Marka Grechuty i Myslovitz.
Kraków - uwielbiam to miasto, jest takie artystyczne, inne niż mój praktyczny i poukładany Poznań.
Resztki smutku, które lepiły mi się do duszy jak szyby w PKP, zniknęły.
Smutek inspiruje, powiadają niektórzy..
L.M. Montgomery twierdziła, że "wypisywanie smutku czyni go przynajmniej znośnym".
To prawda, wypisywanie swoich galopujących w głowie emocji pozwala nie tylko spojrzeć na nie z perspektywy, ale przede wszystkim uporać się z nimi.
Ludzie .. Przemykają przez moje życie. Może relacja, którą straciłam, nie była mi tak potrzebna jak sądziłam ? Żyję bez niej przecież i inaczej mi teraz, ale też .. dobrze :)
Pora otworzyć się na innych.
Nie muszę niczego kończyć, samo się poukłada - jakoś, nieważne jak, to już nie ma takiego znaczenia.
Wiem czego chce i w jakim kierunku pójść. To już coś, ogarniam się wreszcie.
Słońce się wyłania i wskazuje drogę.
Jestem świadoma tego ile pracy muszę włożyć .. w siebie, ale mam również świadomość, że po prostu WARTO :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz