Przymykam oczy, a spod nich wypływają słowa. Proszą, by je stosownie ubrać i ułożyć w zdania.
Zmęczenie daje się we znaki, ale one proszą.

Marka Grechuty i Myslovitz.
Kraków - uwielbiam to miasto, jest takie artystyczne, inne niż mój praktyczny i poukładany Poznań.
Resztki smutku, które lepiły mi się do duszy jak szyby w PKP, zniknęły.
Smutek inspiruje, powiadają niektórzy..
L.M. Montgomery twierdziła, że "wypisywanie smutku czyni go przynajmniej znośnym".

Ludzie .. Przemykają przez moje życie. Może relacja, którą straciłam, nie była mi tak potrzebna jak sądziłam ? Żyję bez niej przecież i inaczej mi teraz, ale też .. dobrze :)
Pora otworzyć się na innych.
Nie muszę niczego kończyć, samo się poukłada - jakoś, nieważne jak, to już nie ma takiego znaczenia.
Wiem czego chce i w jakim kierunku pójść. To już coś, ogarniam się wreszcie.
Słońce się wyłania i wskazuje drogę.
Jestem świadoma tego ile pracy muszę włożyć .. w siebie, ale mam również świadomość, że po prostu WARTO :)