środa, 11 lipca 2018

To co dał mi ... blog



Blog ewoluuje, a ja wraz z nim. Gdy go zakładałam, był swego rodzaju autoterapią. Życie mi się waliło, więc pisałam. Ubierając emocje w słowa wychodziłam z dołka.
Dziś przez posty staram się przekazywać wartości, które są mi bliskie.


Wyciągnęłam wnioski z przeszłości.
Po drodze nazbierałam trochę doświadczenia.
Jestem dojrzalsza o wiele sytuacji, których wolałabym nie doświadczać. Pisanie wiele mnie nauczyło, choć brzmi to jak najbanalniejszy z banałów. 

Czasem gdy czytam to, co sama przecież napisałam 3 czy 4 lata temu, czuję jakby napisała to inna osoba. Zapętlone słowa przekierowują uwagę na myślowe koleiny sprzed lat. Taka wtedy byłam, w momencie publikacji posta tak przecież czułam. Dziś odczuwam daną sytuację inaczej i to jest fajne.

Oto czego nauczył mnie mój własny blog :)

Nauczył mnie, że są takie związki, które prowadzą tylko do jednego miejsca.
Miejsce to zwie się cmentarzem związków :)

Tak, mam na myśli swój związek, od którego opisu rozpoczął się ten blog.
Wstyd mi za tamtą siebie.
Z cmentarza związków nie ma na szczęście odwrotu. Definitywny Schluss.



Nauczyłam się też, że o niektóre osoby w życiu nie warto walczyć.
Ba, nie warto nawet inwestować w nie swojego czasu i energii.
Nie dlatego, że te osoby są jakoś złe i nie do uratowania.
Nie ma sensu ratować kogoś na siłę, ot co. Niech każdy idzie swoją drogą i niech niektóre losy się już więcej nie splatają.

Gdy wchodzisz w związek z osobą, która na drugie imię mogłaby mieć Problem,
to trzeba brać. Ale nogi za pas.

Przeżyte, wnioski wyciągnięte.


Trudna prawda, którą uświadomiło mi moje pisanie: Zawsze walcz o siebie.
Ja czesto tego nie robiłam, za mocno polegałam na opinii innych.
Począwszy od wyboru profilu klasy w ogólniaku (mocny błąd) po pozwolenie sobie na słuchanie zdania innych podczas składania papierów na studia.
Jeszcze jednego żałuję: że od razu po swojej magisterce nie zdecydowałam się na 2-letnie studia polonistyczne (uzupełniające).


Kolejny wniosek: nie słuchaj innych, nawet gdy są wobec Ciebie życzliwi. Nawet gdy są mądrzejsi w doświadczenie, gdy pragną tylko Twojego dobra - nie słuchaj ich, jeśli serce podpowiada Ci inaczej.
Posłuchaj szeptu swojej intuicji, ona nie zawodzi.

Idź swoją drogą, nawet gdy ta droga dla innych oznaczać będzie szaleństwo, wariację, marnowanie życia.
To Twoje życie. Jak chcesz, to możesz je sobie zmarnować. Ale sądzę, że nie chcesz i że sam/sama wiesz czego pragniesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz