poniedziałek, 30 listopada 2015

Listopadzie, dlaczego jesteś taki ponury ?

I prawie minął miesiąc, którego wyjątkowo nie lubię.
Wprawdzie jego pierwszą połowę prawie przeoczyłam, bo byłam zajęta od rana do wieczora,
a połowę drugą chciałam przespać :), ale jak to zwykle bywa - nie mogłam.

Gdy budzik dzwoni o 7 00 (i tak dobrze, że to 7, a nie np. 5), niechętnie wstaję i patrzę przez okno..
A tam albo mżawka albo deszcz, zdarzała się także ulewa.
Najchętniej zasłoniłabym okna roletą i wróciła pod ciepłą kołdrę, przykrywając się nią po uszy.
W weekend zdarzało się tak właśnie czynić :D

Od poniedziałku do piątku podnoszę się o tej 7, czasem przestawiając budzik co 5 minut, żeby jeszcze chwilę poleżeć, jeszcze minutkę..

A potem chcąc nie chcąc trzeba zacząć dzień ponuro-listopadowy.

Dopadła mnie późnojesienna niechęć, ogarnęła senność i osaczyło przygnębienie.
Ciągle ciemno, to już wystarczy, by złapać doła..

Ciekawe czy kiedyś polubię listopadowy czas ..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz