niedziela, 8 marca 2015

A kiedyś ..

A kiedyś ... kiedyś nadejdzie taki moment, gdy stwierdzę, że olewam te wszystkie wyjazdy, wypady, wyjścia... Gdy dojdę do wniosku, że już się na jakiś czas nimi zapchałam i powiem STOP - chcę mieć córkę ..

Chcę móc uczestniczyć w procesie dorastania małej królewny, obserwować jej oczami świat ..
Pleść warkoczyki, których jeszcze zbytnio zaplatać nie potrafię..
Na sobie się nie nauczyłam, nie wyszło jakoś.
Chcę dzień po dniu być obok niej i na tyle na ile to możliwe chronić ją przed ciemniejszymi stronami życia.
Nauczyć się trudnej sztuki wypośrodkowania - nie być nigdy zbyt opiekuńczą, lecz być tak blisko niej, by zawsze - przez całe życie - wiedziała, że jestem i jestem zawsze po jej stronie..

A wyjazdy ? Da się wszystko pogodzić, zachowując rozsądek i umiar można podróżować nawet z małym dzieckiem.
Coś, co pokoleniu naszych rodziców nie mieściło się w głowie, dziś nie stanowi problemu.
I nieraz słyszę, jak np. moja ciocia się krzywi, słysząc o pięciomiesięcznym dziecku, które rodzice wnoszą choćby na Śnieżkę.
Bo kiedyś tak nie było, kiedyś siedziało się z dziećmi w domu..
No cóż, czasy się zmieniają..
Kiedyś nie było takich możliwości, dziś się pojawiają, więc dlaczego by z nich nie skorzystać ?

1 komentarz:

  1. rzeczywistość bywa ZupeŁniE różna od naszych wyobrażeń.... ;) to taka myśl a propos dzieci :D

    OdpowiedzUsuń